Kto nie chciał w Koronie Małkowskiego i dlaczego? [komentarz]
W święto Trzech Króli, dowiedzieliśmy się, iż prawdziwi... trzej królowie kieleckiej Korony podjęli decyzję ostateczną. Rada Nadzorcza Korony w składzie trzyosobowym nie wyraziła zgody na przedłużenie kontraktu ze Zbigniewem Małkowskim, mimo iż – jak zapewnia sam zawodnik - po kolejnych negocjacjach na jego warunki przystał ostatecznie zarząd klubu.
Czy Rada Nadzorcza klubu podjęła decyzję jednogłośnie, czy tylko większością głosów – nie wiadomo, bo taka informacja nie została podana do publicznej wiadomości.
Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że nie była to decyzja podparta względami merytorycznymi – choć to tylko kwestia indywidualnej interpretacji, a werdykt można lepiej lub gorzej uzasadnić.
Musi to dziwić i rodzić sprzeciw, gdy spojrzy się na stanowisko zdecydowanej większości kieleckiego społeczeństwa. Kibice w wielu miejscach – w tym w sondzie na naszym, facebookowym kanale – dali wyraźny dowód tego, że Małkowskiemu miejsce w Koronie wciąż się należy.
A nie wolno zapominać, że Korona jest klubem miejskim, więc kibice powinni mieć sporo do powiedzenia w takich sytuacjach. Można ubolewać, że głos mieszkańców wciąż jest w niektórych kręgach jakby niesłyszany.
Nie można wykluczyć, iż nastawienie kibiców byłoby inne, gdyby nie ostatnie tygodnie jesiennych rozgrywek. Odkąd jednak doświadczony golkiper wrócił między słupki, to nie tylko formacja obronna, lecz cały zespół zaczął radzić sobie lepiej w defensywie. Tracił mało bramek, wygrywał spotkania i zdobywał kolejne punkty.
Tylko ignorant piłkarski mógłby próbować udowodnić, że jego powrót nie miał żadnego wpływu na grę zespołu.
Małkowski nigdy nie ukrywał także swojego przywiązania do Kielc. Choć związany emocjonalnie z rodzinnym Olsztynem, można mieć pewność, że w żółto-czerwonych barwach grałby dopóty, dopóki zdrowie by mu na to pozwalało, a on sam prezentował właściwą dyspozycję fizyczną. Później z pewnością przyjąłby posadę szkoleniową – czy to w zespole seniorskim, czy w juniorach, a jak wiele wsparcia i wiedzy otrzymaliby od niego młodzi podopieczni, realizujący się między słupkami bramki, nie trzeba nikogo przekonywać.
Dziś słyszymy, że Korony na Małkowskiego nie stać (choć według nieoficjalnych informacji, ostatnia wersja kontraktu była rozsądna i nie nadszarpnęłaby budżetu klubu; musi o tym zresztą świadczyć akceptacja zarządu).
Trzeba jednak zastanowić się, czy Koronę stać na pozbycie się lekką ręką Małkowskiego?
Bo na kim mamy budować pozytywny wizerunek kieleckiego sportu, jeżeli nie na takich osobach? Czyż nie na piłkarzach, którzy z zielonej murawy potrafili pobiec na trybuny kieleckiego lub innego stadionu, by bronić godności kibiców? Na ludziach, którzy bez mrugnięcia okiem, decydowali się poświęcić swój dobry czas, by swoją obecnością pomóc innym, w tym bardzo często w celach charytatywnych. W końcu na zawodnikach, którzy zawsze o Kielcach wypowiadali się z szacunkiem, a pobytu tutaj nie traktowali wyłącznie jako etapu przejściowego.
Nie mówiąc już o tym, że po prostu, zwyczajnie, prezentowali wysoką klasę na boisku.
To wszystko nie wróży dobrej przyszłości.
Wiemy już, że Kielce jednak nie są stolicą polskiej mody. Zaraz może okazać się, że hasło „Kielce miastem sportu” też powstało mocno na wyrost. Z każdym miesiącem zbliżamy się do tego, by o Kielcach mówić tylko w kategoriach miasta beznadziei.
Wierzę za to głęboko – kończąc ten tekst, będący wyrazem swoistego buntu, ale też podziękowania za 7,5 lat gry niezwykle sympatycznego Zbyszka - że nie są prawdziwe informacje, które krążą po Kielcach (a które, niestety, najgłośniej słychać w okolicach Rynku i stadionu przy Ściegiennego), że o odejściu Małkowskiego zadecydowały nie względy finansowe czy sportowe, lecz osobisty uraz.
Po pierwsze, świadczyłoby to o wyjątkowej małostkowości. Po drugie, o tchórzostwie i braku odwagi cywilnej, by przyznać się do tego publicznie. Lub też o cynizmie, opartym na kalkulacji - czy bardziej opłaca się milczeć, czy mówić. I trudno wskazać, co w tym przypadku jest gorsze.
Nie... To na pewno jest niemożliwe...
Wasze komentarze
to lepiej zamilcz!
Jedno wielkie buractwo myslace tylko o wlasnych zyskach, a Korone majaca gleboko w d....
Zbyszek zawsze będzie symbolem a ta banda nieudaczników będzie symbolem zniszczenia Korony.
Niszczą atmosfere na trybunach niszczą tą w zespole bo u góry jest człowiek któremu się wydaje że jest nieomylny.
Jego przyjaciel robił wałki a obrywa się Zbychowi.
Trenera Ojrzyńskiego też do dziś nie przeprosił.
PS. Dzięki Zbychu za wszystko, jesteś legendą ! Powodzenia !
Czy była,to decyzja jednogłośna czy też nie.
Stało się i należy się podziękowanie Zbyszkowi za postawę sportową.
Trzeba teraz skupić się na budowaniu dobrych relacji w klubie i poza nim.
Szukanie winnych tej decyzji tylko dzieli kibiców i moim zdaniem jest to nieprofesjonalne.
Pozdrawiam Koroniarzy i życzę Im
mistrzostwa Polski dla Koronki.
Zbigniew Małkowski? To bardzo dobry bramkarz. Nie szukam następcy.
Fajnie, co. Mirmił dzieli i rządzi - pociąga sznureczki swoich marionetek.
Kibicow to dzieli paprocki od dluzszego czasu grajac w swoje gierki.
Ważniejsze jest własne EGO niż dobro klubu.
Tamtych dwóch to przydupasy na etacie!
Ale panu Kibice tego nie zapomną!!!
Niech pan się zajmie klubem w Małsowie!
Suchański, do którego jest najwięcej pretensji, tymczasem przebywał na urlopie. Czy Wy myślicie zanim coś napiszecie drodzy forumowi koledzy?
Pomyśl trochę.
Zbyszek zaszedł paprockiemu i WL za skórę i po prostu chcieli się go pozbyć.
A Suchański? Jest na urlopie. To nie wiedział ze teraz jest okno transferowe i co chwilę będą potrzebne decyzje rady bo będą transfery? Każdy by chciał brać pensje przez cały rok a jak raz kiedyś jest potrzebny to iść na urlop
Ktoś kto pluje na Małkowskiego jadem jest zwykłym chamem. ten zawodnik zasługuje na wielki szacunek, a działacze i ludzie z miasta poniosą konsekwencje swojej polityczki...
Także uważam, że protest "Za Zbyszka" jest ciekawym pomysłem. Jak zobaczą pusta trybunę, to może otrzeźwieją zawistni amatorzy...